sobota, 18 lipca 2015

Mój rak....mój wyrzut sumienia ?

Od kiedy dowiedziałam się, że muszę zmierzyć się z chorobą XXI wieku, przez moją głowę przechodzi tysiące myśli i pytań dlaczego, skąd, po co?
 Normalne, każdy z nas  w przypadku kiedy dzieje się coś co nie powinno, coś czego nie chcemy zadaje sobie takie pytania.
Kolejna ważna rzecz to taka, że musisz komuś zaufać, uwierzyć,że zrobi wszystko, żeby było dobrze.

Kiedy idziesz do fryzjera, kosmetyczki, dentysty, sprawdzasz, zasięgasz opinii, bo zależy Ci żeby wszystko było ok, żeby nikt nie schrzanił tego co najważniejsze w Twoim wyglądzie. 

Choroba,  to już inna kwestia, tu nie ma jednorazowego wyboru, tu zastanawiasz się i walczysz z myślami cały czas, chodzi w końcu o Twoje życie . Podobnie jak każda kobieta w ciąży pragnie żeby te 9 miesięcy zakończyło się sukcesem, podobnie ja mocno wierzę, że kiedy minie  moje "9 miesięcy" wszystko będzie jak dawniej, że w końcu będę mogła umyć włosy i pójść do fryzjera :), leżeć na słońcu ile tylko dusza zapragnie, przebiec kolejne 20 km . 
Wierzę i robię wszystko, żeby tak było...przynajmniej tak mi się wydaje dopóki nie trafiam na artykuły, filmy z cyklu " rak to grzyb" " Mniszek lekarski może wyleczyć raka w dwa dni" "przemysł medyczny zarabia na chorych na raka" " Chemia zabija Ciebie nie nowotwór" 
Jestem żywo zainteresowana tematem więc czytam, oglądam, słucham. 
Nie mam wykształcenia medycznego, naukowego, nie jestem też zdeklarowaną fanką metody "szkiełko i oko", wierzę również, że to jak się odżywiamy jest ważne, natura daje nam wiele wspomagaczy z których możemy korzystać. Wierzę w siłę psychiki i własnego nastawienia.
Stanowczo jednak  mówię nie ludziom, którzy robią wodę z mózgu , którzy chcą wywołać u mnie stan niepewności kiedy poddaję się kolejnej chemioterapii " a może wystarczyłoby rzeczywiście zjeść przez dwa dni mniszka i po sprawie" . Czy ja i inni chorzy mamy mieć wyrzuty sumienia, że po pierwsze "zakwasiliśmy" swój organizm i na własne życzenie mamy raka, a teraz poddajemy się chemii i niszczymy swój organizm , dając zarabiać koncernom farmaceutycznym zamiast pić wodę z sodą oczyszczoną i po sprawie. 
Sorry, mam wrażenie, że ktoś jeszcze poza koncernami farmaceutycznymi próbuje " zrobić" biznes i popularność  na nowotworach. 
Bardzo popularny ostatnio w internecie Dr Coldwell "pogromca raka"  poniżej link do wywiadu z Panem "Antonim Macierewiczem medycyny" tak inny od tych, udostępnianych masowo na  FB

  https://www.youtube.com/watch?v=CtNYXaRy5zg

  Za jakiś czas czeka mnie operacja , podobnie jak Angelina chociaż może bez tych miliardów :) będę musiała poddać się amputacji , że względu na genetyczny typ nowotworu być może zdecyduję się na szerszą profilaktykę i dlatego wk....ia mnie strasznie taki wizjoner, który bez żadnych podstaw nawet dowodowych robi ludziom wodę z mózgu , nazywa mnie i tysiące innych kobiet idiotkami  . Pewnie gdyby mnie to nie dotyczyło nie zwracałabym na to uwagi ale dotyczy dlatego zwracam . 
Jestem po 6 cyklach chemii z tego 4 czerwone czyli najmocniejsze. Moi bliscy i znajomi mogą potwierdzić,że znoszę to całkiem dobrze, co jest wynikiem dobrego leczenia, wspomagania medycznego oraz właściwej diety i suplementacji . I nie są to "rady" wyczytane w internecie tylko, co bardzo mocno polecam skonsultowane z dietetykiem .
Oczywiście nie jest to SPA , są skutki uboczne z którymi muszę się zmierzyć, niektóre nieodwracalne. Mam tego świadomość, dlatego szukam rozwiązań najlepszych dla siebie, sprawdzam i sceptycznie weryfikuję to co czytam, bo być może znajdę tam coś dla siebie i kiedy widzę taką stronę internetową " uzdrawiacza" to w afekcie piszę takie teksty bo mnie osobiście wkurza takie traktowanie i oszukiwanie ludzi . 
http://drleonardcoldwell.com/   ta strona mówi sama za siebie. Zawodowo zajmuję się sprzedażą i na pierwszy rzut oka widzę co jest grane. Tylko brakuje etyki i uwiarygodnienia produktu.
Uwielbiam internet i możliwości jakie daje, ale czasami mnie przeraża :) 
Optymistycznie miłej soboty bo po porannej burzy zrobił się piękny dzień i gorąco zachęcam ufaj zawsze swojej intuicji, słuchaj siebie bo to najważniejsza wskazówka w tym co dla Ciebie dobre.



 

środa, 15 lipca 2015

Bądź jak Bellucci albo....



Dlaczego akurat Bellucci ?  A dlaczego nie, chociaż  pod kątem cech fizycznych zbliżyć się do niej mam raczej takie szanse powodzenia jak to, że do końca tego roku zwiedzę cały układ planetarny J a i może to drugie jest bardziej prawdopodobne niż zrobienie z niewielkiej blondynki  (sic!)o niebieskich oczach, wysokiej brunetki o ciemnobrązowym spojrzeniu . Było by to dla niejednego stylisty wyzwanie równe z tym, jakie ma fryzjer kiedy mój najmłodszy syn zapytany jak chce być obcięty odpowiada „ na złotego Ninja” .
Jak na razie w moich kręgach porównawczych pozostaje Sinead O’connor tudzież moja ulubiona Skin ze Skunk Anaise .
A tak zupełnie serio Kobiety drogie to nie w tym rzecz, żeby porównywać się i dążyć do  niedoścignionego „ ideału” prywatnie, zawodowo.
 Na pewno  bardzo dobrze potrafisz sobie wyobrażać idealną wersję siebie , doskonale też potrafisz  porównywać się z innymi . Te dwie zdolności mają swoje plusy , ale też i minusy . Np. ja niska, blondynka z wagą i obwodem talii daleką od ideału , wyobrażam sobie czasami, że mogłabym być wysoką brunetką z talią osy (Belluci)  . Mogłabym, ale nie koniecznie bym chciała.  I tym tropem bardzo szybko uświadamiasz sobie, że jest gorzej niż byś chciała . Zaczynasz skupiać się na swoich słabych stronach , wydaje Ci się , że każdy zauważa to czego Ci brakuje, zaczynasz się ograniczać „ nie ubiorę spódnicy bo mam krzywe nogi” „ nie podejmę się tego projektu, bo przecież nie potrafię tego, tego….” „ nie porozmawiam z tym facetem, bo nie jestem dla niego wystarczająco atrakcyjna” itd.
Próbujesz naprawiać , ukrywać swoje słabe strony, albo co gorsze obnosić się z nimi, żeby wywołać współczucie i litość . Ciężko nad nimi pracujesz , a zasada jest jedna
„Jeśli często pracujesz nad swoimi słabymi stronami, to posiadasz wiele wzmocnionych słabych stron”*
A co z Twoimi mocnymi stronami ? Leżą gdzieś cichutko, zapomniane, nie wykorzystane do końca. Nie zawsze zdajesz sobie sprawę, że je masz i możesz wykorzystać. Wypisz teraz szybko 20 zalet (fizycznych , psychicznych, umiejętności itd.) Wszystko co przychodzi Ci do głowy , nawet te drobne, piękne stopy, paznokcie, łatwość nawiązywania kontaktów, dobra organizacja, planowanie itp.  I od dzisiaj skupiaj się tylko na nich, to one będą Twoim motorem napędowym, Twoją pewnością siebie.
Talenty to nie tylko wielkie rzeczy dostępne dla niektórych, moje 5 najważniejszych talentów to elastyczność, urok osobisty, komunikatywność, umiejętność robienia z czegoś dobrego czegoś wspaniałegoJ, optymizm i to właśnie je rozwijam, robię to gdzie mogę wykorzystać je w pełni.
Mam taką ulubioną scenę w filmie  Mallena , kiedy bohaterka tytułowa tego wpisu przechadza się po słonecznych uliczkach małego miasta. Wszystkie oczy skierowane są na nią , zazdrosne kobiety, zafascynowani panowie widzą tylko to co najpiękniejsze . I to jest klu wszystkiego, kiedy idziesz na ważne spotkanie, na rozmowę, chcesz zrobić  wrażenie, albo po prostu musisz poprawić sobie nastrój. Ubierz się wtedy w swoje najlepsze cechy, wszystko co masz the Best ,podnieś wysoko głowę wyobraź sobie najlepszą wersję siebie samej i bądź  w swojej głowie jak Bellucci , rób wrażenie, daj się poznać, zapamiętać.

Na szkoleniach które przeszłam jedną z ważniejszych lekcji, które dostałam jest:
„Twoje myśli generują Twoje emocje, emocje generują działania” ,a to jak działasz buduje Twój wizerunek więc warto. Zapraszam na moją stronę, tam już bardziej oficjalnie.
Jeżeli chcesz dokładniej poznać swoje talenty, to zapraszam na godzinne darmowe konsultacje .
Napisz na poprostukobieta2@gmail.com lub zadzwoń +48794007802