poniedziałek, 22 czerwca 2015

Różowe okulary



Jak to jest z tym patrzeniem na świat przez „różowe okulary” ? Kiedyś przeczytałam taką krótką definicję
 „ Pesymista widzi ciemny tunel, optymista widzi światełko w tunelu, realista widzi nadjeżdżający pociąg a maszynista widzi po prostu trzech frajerów na torach „ Czarny humor czy rzeczywistość , nie wiem :)
Jestem raczej pozytywnie nastawiona do życia ,kilka razy zdarzyło mi się   przez mój hura optymizm zderzyć z „rozpędzonym pociągiem” ostatni raz całkiem niedawno kiedy na 40 urodziny dostałam od życia „prezent „ w postaci małego pasażera na gapę ,guza który postanowił zamieszkać w mojej piersi . Pierwsza myśl której uparcie się trzymałam – to nic wielkiego , nigdy nie byłam poważnie chora, wiec dlaczego teraz coś by się miało zmienić ? Przecież 80% takich przypadków to błahostki.  Zdrowy rozsądek oczywiście nakazał sprawdzić to  jak najszybciej ,uspokojona przez lekarzy ,wyniki badań  spokojnie  pozwoliłam wydarzeniom biec swoim torem . Niestety po kilku miesiącach okazało się, że mój pasażer na gapę to pasażer złośliwy i pozbycie się go wiąże się z długą i mało przyjemną walką . Czy gdybym była większą realistką a nawet pesymistką lepiej bym sobie poradziła z problemem ? Dzisiaj już wiem , że nie, ponieważ w życiu ważne jest nie tylko unikanie problemów ale również rozwiązywanie ich . Kiedy skupiasz się tylko na unikaniu , na życiu w swoim bezpiecznym, komfortowym świecie po pierwsze dużo ciekawych rzeczy może Cię ominąć, a po drugie kiedy coś zmusi Cię do wyjścia z twojej strefy komfortu samo unikanie i chowanie głowy w piasek  może nie wystarczyć. Ja to dzisiaj wiem, bo nie mogę się schować i udawać, że wszystko jest ok. mam po prostu za dużo do stracenia, za bardzo kocham moje życie i wszystko co z nim jest związane . Mój optymizm sprawia, że wszystko wydaje się takie niesamowite, wszystko jest nowym doświadczeniem . Ból przestaje być taki dotkliwy , cierpienie nie jest udręką . Znalazłam siebie w nowej roli i daleka jestem od użalania się nad swoim losem , nie siedzę i nie czekam na to co się wydarzy tylko robię to co mi pomaga „ na głowę „ :) tak na głowę, bo od tego jak i co myślisz wszystko się zaczyna . Optymizm sprzyja kreatywności, rozwiązywaniu problemów. Ja wierzę w siebie dlatego łatwiej jest podejmować mi decyzję . Po kilku miesiącach walki z chorobą wiem , że to i to czego się nauczyłam w pracy nad sobą sprawia, że jestem wysoko ponad to wszystko .Więc do dzieła ! Naucz się nosić różowe okulary , żebyś za jakiś czas mogła powiedzieć " WARTO BYŁO"