Jeżeli ktoś się
spodziewa dalej utyskiwania na ustrój i służbę zdrowia to może nie czytać bo
nic takiego się nie wydarzy :)
Będzie o szacunku do siebie i do innych . O zależności na którą sami się godzimy .
Czwartek ważny dla mnie dzień,
o godzinie 8.00 mam mieć konsultację z lekarzem w kwestii dalszego leczenia . Kwestia dosyć istotna, przynajmniej dla
mnie , bo oznacza podjęcie decyzji której raczej nie cofnę, bo oznacza
informacje czy leczenie idzie we właściwym kierunku .
Poczekalnia ,nerwowa atmosfera bo część petentów/pacjentów
czeka już od ósmej a głównego sprawcy zamieszania nie ma . Koło 11 pojawiają
się tzw asystentki medyczne/sekretarki
budując napięcie , że może to już J
ale nie ,trzeba jeszcze odczekać swoje . Koło 12 pojawia się on ,szpitalny
guru….lekarz . Szybki wywiad i już wiem, że połowa była umówiona na 8 a druga
połowa na 11 . Taki system , żeby się nie przemęczać . Cóż, systemu zarządzania i organizacji pracy
w szpitalu nie zmienię, ale zawsze mogę zmienić to co mnie dotyczy. Pamiętasz „
to ty kreujesz rzeczywistość ,która Cię
otacza”
Zawsze uśmiecham się do siebie kiedy słyszę jak zaczyna się
narzekanie w kolejce :)
Jedno słowo staje się wodą na młyn , jestem w szoku ile ludzie są w stanie jadu
wylać w tak krótkim czasie ! Nic nie robiąc przy, żeby poprawić swoją
sytuacją. Nienawidzę narzekania , swojego ,innych,
takiego pustego gadania .Tak na zdrowy rozum, co to daje ? Podobnie jak w tej
kolejce, jeżeli nie skupisz się na
rozwiązaniu, to tylko narastać będzie
Twoja frustracja a Ty będziesz pogłębiać się w przekonaniu, że nic nie można
zrobić .
Narzekanie na pracę,
na partnera, na siebie to zawsze działa tak samo .
Za dużo ważysz …tygodniami myślisz o tym , Twoje otoczenie
słyszy „ Muszę schudnąć” „Muszę coś ze sobą zrobić” i co… nic, a może nawet
kilka kg więcej . Nie jesteś zadowolony ze swojej pracy , z szefa . Pracujesz, narzekasz, Twoi znajomi wiedzą
już w szczegółach, słysząc nie raz jakie to nieszczęście Cię spotyka co dzień, jak
bardzo cierpisz. I co… jesteś w lepszej sytuacji, czy Twoje narzekanie jest
terapią na całe zło, nie, po prostu stajesz się ofiarą własnego myślenia, tracisz
najpierw wizerunek wśród współpracowników, pracy której nie lubisz, nigdy nie
wykonasz dobrze i w końcu twój znienawidzony szef zacznie tak samo nienawidzić
Ciebie . Znajomi przestają traktować poważnie Ciebie i twoje narzekania, zaczynają Cię unikać albo tworzą
towarzystwo wzajemnej adoracji „etatowych narzekaczy”.
Ok. nie zawsze możemy
rozwiązać problem od razu , w poczekalni pod gabinetem nie byłam w
stanie zlikwidować kolejki . Mogłam
niczym Michale Douglas w „ Upadku” trochę narozrabiać i dać upust swoim emocjom, albo mogłam po prostu poprawić jakość swojego
czekania robiąc w tym czasie coś pożytecznego na co zawsze brakuje czasu na co
dzień. Mogłam w myśl zasady „gdzie dwóch
się bije …” skrócić swój czas oczekiwania .
A w kolejce…. po przyjęciu kilku pacjentek , bohater
zamieszania nagle postanowił opuścić gabinet na bliżej nieokreślony czas , nie
muszę pisać jaka była reakcja oczekujących :)
Minister zdrowia i nawet nowo zaprzysiężony prezydent dowiedzieliby się o sobie
parę nowych rzeczy .
Wstałam, weszłam do gabinetu w którym została asystentka .
Nie zwracając uwagi na jej mocno zdziwione spojrzenie, pewnym głosem zapytałam „ Jak szybko lekarz zacznie
znowu przyjmować, i która jestem w kolejce ponieważ muszę zaplanować swój
powrót do domu pociągiem ? „
Usłyszałam ,że lekarz za pół godziny będzie z powrotem i
pytanie o moje nazwisko ,oraz, że ona nie decyduje o kolejności przyjęć J
Grzecznie zapytałam dalej „ Co Pani mi radzi w takiej
sytuacji? Może powinnam porozmawiać z lekarzem jak wróci czy może poczekać
a Pani przekaże moją prośbę „
Usłyszałam krótkie „Proszę poczekać” i kątem oka zauważyłam
,jak moja karta ląduje na górze pokaźnego stosiku .
Co zyskałam ?
Skróciłam swój czas oczekiwania o co najmniej 5 osób ;)dowiedziałam się ,że
lekarza nie będzie ok. pół godz. więc nie muszę czujnie siedzieć i czekać w
poczekalni czy aby mnie nie zawołają . Mogę spokojnie iść na kawę .
Wiem ,że oczekiwanie w kolejce to nie sprawa życia i
śmierci, ani coś co może zaważyć na całym Twoim życiu. Ale podobnie jak ja
zamiast siedzieć i narzekać razem z tłumem , podjęłam działanie .
Całkiem podobnie to działa w życiu , każdy krok który
zrobisz do przodu działa na korzyść tego co chcesz zmienić . Nie musisz od razu
rzucać szefowi w twarz wypowiedzenia bo go nie lubisz, bo nie podoba Ci się
Twoja praca. Możesz zacząć działać ,znajdować pozytywne aspekty w miejscu w
którym jesteś. Ustalić zasady, określić co pracuje na Twój wizerunek a co na
wizerunek firmy w której pracujesz . Zadać sobie pytanie Po co to robię ? Co chcę
osiągnąć ,zmianą? Co mnie czeka
na końcu tej drogi ?.
Nie bój się prosić ale pamiętaj ,że kiedy prosisz nie dając
nic od siebie nie możesz oczekiwać zbyt wiele.
Jeżeli jesteś Kobietą, która oczekuje od życia więcej ,dołącz do nas