Kanon piękna –to takie słowa których bardzo nie lubię, bo
nigdy nie wiem czy się w tym kanonie jakoś mieszczę . Kolejne słowa to takie,
że piękno pochodzi z wewnątrz . Niby ok., ale jakoś nie chciałabym tego nigdy
usłyszeć „Jesteś bardzo interesującą kobietą o bogatym wnętrzu „ Panie Boże ratuj !!!!
Oczywiście dla mnie piękno tkwi w różnorodności . Każda z
nas ma w sobie to „coś” każda inne . Pewnie są kobiety dla których kanonem
piękna będzie naturalność, dla innej makijaż to coś bez czego z domu nie
wyjdzie. Nie będzie dla mnie
wyznacznikiem urody to, czy ktoś jest gruby, chudy, blond ,brunet czy też nawet
łysy . Na to jakimi się urodziliśmy nie mamy wpływu, dużo rzeczy jest
uwarunkowane w genach . Ale jest jedna
rzecz na którą mamy absolutnie jak największy wpływ, coś co zależy tylko i
wyłącznie od nas . Dbanie o siebie ! I w tym wymiarze fizycznym i psychicznym.
Zawsze, nawet kiedy ten przysłowiowy wiatr wieje w oczy nic nie tłumaczy grzechu
zaniedbania. A nawet wtedy kiedy jesteśmy na fali, warto pracować nad sobą, bo nigdy nie wiemy co nas spotka. To, że masz faceta albo z natury jesteś piękna nie oznacza ,że zawsze tak będzie . Można nie mieścić się w kanonie piękna, żadnym, ale jeżeli za tym idzie „ Jakim mnie Panie
Boże stworzyłeś takim mnie masz” albo „Co ja na to poradzę , taka się urodziłam”
i styl życia pod tytułem lepiej nie będzie , gorzej też już chyba być nie może
więc kolejna czekoladka nie zaszkodzi a na wszelkie wynalazki typu kosmetyczka
szkoda kasy.
Ja generalnie się sobie podobam, kiedy staje przed lustrem
jest ok, ale moje samopoczucie rośnie wraz z ilością nakładanego makijażu .
Choroba nauczyła mnie szczególnej dbałości o siebie .
Podwójnie, od środka o czym pisałam TUTAJ i zewnętrznie . Uroda w
chorobie, poważnej chorobie to temat trudny, funkcjonuje takie przekonanie, że
teraz najważniejsze jest zdrowie ,włosy odrosną
itp. Chociaż niestety nie wszystko odrasta :) Wręcz czasami jest nie na miejscu martwić się
o makijaż czy nową sukienkę, kiedy nie wiesz co będzie za rok i jak zniesiesz
kolejną chemię . Muszę to przetrwać, a potem już będę dbała o siebie. Uwierz mi
nie będziesz ! Człowiek potrzebuje ok. 21 dni żeby się do czegoś przyzwyczaić
albo odzwyczaić, więc łatwo o zapomnienie . Kojarzysz te chwile kiedy masz
grypę, coś Cię rozkłada, czujesz się i
wyglądasz jak półtorej nieszczęścia . To mniej więcej tak samo tylko ta choroba
trwa trochę dłużej . I podobnie jak przy grypie jak zakopiesz się ze stertą
chusteczek w łóżku, to będziesz chora dopóki z tego łóżka nie wyjdziesz . Albo
ciąża, szczególnie kiedy pierwszy nudności z pierwszego trymestru przedłużają
się naprawdę albo w głowie ciężarnej. Okrutne może, ale wiem z doświadczenia,
że choroba potrafi dać fantastyczną wymówkę . Jestem chora więc boli, boli to
leżę . Mam słabą odporność to nie wychodzę. Wypadły mi włosy i rzęsy to i tak
nie będę ładnie wyglądać .
Zatracę się w tej swojej chorobie bo mam żal i pretensje do
całego świata, że mi się przytrafiło. Mąż, dzieci, wszystko na miejscu, muszą
współczuć więc ja nie muszę się starać .Zresztą to na pewno nie pomoże, trzeba przecierpieć swoje i już ! Nie będę się teraz martwić głupotami.
Wiem o czym piszę , może brutalnie, ale wystarczy spędzić
kilka dni na korytarzach Instytutu Onkologii tych kobiecych, żeby naocznie
przekonać się, że pobyt w szpitalu doskonale tłumaczy ,że nie trzeba robić
kompletnie nic. I zobaczyć też , patrząc na coraz więcej zadbanych kobiet, że
można.
Chyba, że ktoś ma takie pragnienie, żeby na pierwszy rzut
oka widać było, ze jest chory to owszem nie należy dbać o siebie.
Najważniejsze jest to, że choroba kiedyś się skończy . Ty
zostaniesz i warto zadbać już wcześniej o to żeby jak najszybciej być w formie.
Tym bardziej, że większość z nas dostanie na długi czas specyfik o nazwie
Tamoxifen lub inne dziadostwo, które skutecznie blokuje wszystko co ma
zbawienny wpływ na nasz kobiecy organizm.
Ja jestem ogromnie wdzięczna mojej mentorce
kosmetycznej Ani z Salonu Piękne Ciało za to, że
fantastycznie pokierowała mną w czasie choroby w temacie urody ,bardzo pilnując żeby absolutnie nie zaszkodzić (czasami aż za bardzo) . Agnieszce Make- Up Artist,
że pokazała jak się malować , żeby tuszować niedoskonałości .To naprawdę tak niewiele, żeby poczuć się pewniej, żeby poczuć więcej siły do walki . A jest z czym walczyć :) Twój wygląd ma olbrzymi wpływ na to jak postrzegają Cię ludzie, i jeszcze większy na to jak Ty sama ze sobą się czujesz .
To co najbardziej boli naszą skórę w trakcie chemioterapii
to przesuszenie, osłabione błony śluzowe oka, jamy ustnej . Ciemniejące ,
bolące, kruche paznokcie . Chemia
wstrzymuje proces hormonalny , zatrzymuje się miesiączka , organizm zachowuje
się jak w menopauzie . Niszczą się włókna kolagenowe, wiotczeje skóra . A to
już nie wróci tak szybko do normy, jak odrastające włosy, rzęsy.
Mnie ratował jeden kosmetyk, który fundowałam sobie raz na dwa miesiące a właściwie kosmeceutyk (można
stosować go nawet do błon śluzowych w jamie ustnej i okolicach intymnych) Body &Hair spray , bio-peptydy w jego
składzie doskonale nawilżają skórę , BIOTYNA ma zbawienny wpływ na włosy i
paznokcie , WIT C stymuluje produkcję kolagenu, rozjaśnia skórę i w końcu SREBRO KOLOIDALNE –skutecznie działa przeciw zapalnie, przeciw bakteryjnie .
Stosowałam ten produkt na całą głowę (czaszka, twarz ) brwi
i rzęsy były ze mną praktycznie do końca chemii. Do jamy ustnej, uniknęłam krwawienia
z dziąseł i przykrych stanów zapalnych . Działało też kojąco na ból dziąseł w
czasie chemii. Paznokcie stóp i rąk nie czerniały, niwelowało też uczucie tego
przykrego bólu w paznokciach i odrętwienia.
Dodatkowo doraźnie ratował mnie manicure japoński , fantastyczny zabieg w czasie którego w płytkę paznokcia są wcierane mikroelementy. Bardzo naturalny, bez lakierów i chemicznych odżywek, a działa cuda. Podobnie wszystkie zabiegi kosmetyczne na bazie naturalnych kosmetyków .
Bardzo dobra w działaniu jest też odżywka z jantarem link Najlepiej stosować już w trakcie chemii.
No i najlepszy kosmetyk - ruch na świeżym powietrzu . Może nie zawsze będą siły żeby biegać, ale szybki spacer działa cuda .
I pamiętaj zadbana znaczy silniejsza, robisz to dla siebie, dla bliskich , warto codziennie w lustrze widzieć swoje Piękne odbicie.
Wiem, że nie zawsze jest czas czy kasa na takie przyjemności ale zrób sobie prezent i #zadbajosiebie Dziękuję bardzo kobietom, które zadbały o mnie :*
Bardzo dobra w działaniu jest też odżywka z jantarem link Najlepiej stosować już w trakcie chemii.
No i najlepszy kosmetyk - ruch na świeżym powietrzu . Może nie zawsze będą siły żeby biegać, ale szybki spacer działa cuda .
I pamiętaj zadbana znaczy silniejsza, robisz to dla siebie, dla bliskich , warto codziennie w lustrze widzieć swoje Piękne odbicie.
Wiem, że nie zawsze jest czas czy kasa na takie przyjemności ale zrób sobie prezent i #zadbajosiebie Dziękuję bardzo kobietom, które zadbały o mnie :*